21 lipca o godzinie 13 poraz kolejny w życiu mialem nieziemską przyjemnosć zmierzyć-dotknąć szczęscia. Moje szczęscie waży 3,7 kg i ma 54 cm. Tak więc można to zrobić, można poczuć wszystkimi zmyslami to co niezmierzone. Dzieje się to wszystko za pomocą milosci, która w moim życiu nie ma granicy, którą jest moja Patrycja, mój Konradek, mój Cyprianek. Moje szczęscie...
Wszystko wokół zmienia się jak w kalejdoskopie, zacierają się ślady ludzi, miejsc, wspomnień. Na szczęście są chwile, które potrafią tak pięknie trwać...a to wszystko dzięki fotografii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz